Moja przygoda z fotografią portretową chyba zaczęła się na dobre. W przeszłości podejmowałam próby zmierzenia się z tym niełatwym tematem, ale dopiero warsztaty z fantastyczną Gosią Jurasz sprawiły, że zaiskrzyło i tak jak dotąd moja pasja była nierozerwalnie związana z kwiatami, tak teraz nie wyobrażam sobie, żeby na tej drodze zabrakło dziecięcych portretów.
Tego roku chyba wszyscy nie możemy zaliczyć do najlepszych. Wiele naszych aktywności musiało zostać odłożonych. Tym bardziej się cieszę, że w tym tak trudnym okresie znalazłam w sobie siłę, by szukać nowych dróg. Ten czas spowolnienia dał mi bardzo dużo. Godziny spędzone przed komputerem z moim ulubionym narzędziem do obróbki czyli Photoshopem i szlifowania umiejętności to czas naprawdę dobrze spędzony, który w tej chwili owocuje. I choć zawsze jest coś nowego do odkrycia i nauczenia się, to wiem, że wszystko jest możliwe, gdy się kocha to, co się robi.
A skoro wkraczamy w okres świąteczny, to mój post również niech ozdobi świąteczne zdjęcie prześlicznej modelki, Weroniki.